Kliknij tutaj --> ⛅ materiał który często wykorzystywano do budowy zamków
3. Zamek w Kętrzynie. Kętrzyn leży na dawnych ziemiach pruskiego plemienia Bartów. W XIII wieku, po II powstaniu pruskim ziemie te zostały zajęte przez Zakon krzyżacki i znalazły się w obrębie Państwa Zakonnego. Miasto położone jest kilkanaście kilometrów na wschód od granic Warmii.
Dokładnie w momencie, kiedy grube i strzeliste mury zamków wypadały z europejskich łask, Japonia właśnie wkraczała w swoją własną epokę budowy zamków. Ich ewolucja rozpoczęła się od drewnianych palisad stawianych przed wczesnymi daimyō, docierając wreszcie do pierwszych zamków z uzupełnianego drewnianą nadbudową kamienia.
Po zarysowaniu tła należy wreszcie przyjrzeć się zmianom zachodzącym w krzyżackim budownictwie zamkowym. W końcu XIII i na początku XIV w. przystąpiono do budowy wielu murowanych zamków, zastępujących starszą sieć warowni drewniano-ziemnych. Równolegle prowadzono dalsze prace na wcześniej rozpoczętych obiektach murowanych.
Takie gotowe domy z kontenerów często przywożone są na miejsce budowy niemalże w pełni przygotowane do urządzania wnętrza. 1. Zakup kontenera pod budowę domu. Pierwszym etapem jest pozyskanie kontenera. Zwykle są to używane kontenery morskie, które nie nadają się już do transportu, ale na specjalne życzenie można również
Dostępność wielu różnych rodzajów zamków pozwala na dopasowanie ich do stylu mebla. Nie muszą one rzucać się w oczy, można wybrać takie, które niemal wtopią się wizualnie z frontami. Ciekawą formą dekoracji może być za to wybranie oryginalnie zdobionego klucza meblowego, który niekiedy spełnia funkcję ozdobną.
Recherche Site De Rencontre Gratuit Badoo. W 1968 roku Muzeum Zamkowe w Malborku pod kierownictwem Mieczysława Haftki prowadziło badania wykopaliskowe na stan. 10, osadzie wczesnośredniowiecznej w miejscowości Podzamcze koło Kwidzyna (ryc. 1). W wykopie 1a zarejestrowano wówczas niewielką, owalną jamę produkcyjną, którą oznaczono jako obiekt nr 2. W obiekcie oprócz fragmentów naczyń ceramicznych wykonanych w technice całkowitego obtaczania, kości zwierzęcych, bryłki żużla żelaznego i fragmentu ostrza żelaznego natrafiono także na tytułowy zabytek – trzewik pochwy miecza (ryc. 2).Trzewiki pochwy miecza są to dolne okucia pochew mieczy. Nie należą do częstych znalezisk na ziemiach polskich (ryc. 3). Tym większą wartość ma okaz znaleziony w Podzamczu. Opisywany zabytek zachował się fragmentarycznie w postaci górnej części jednej z połówek zachowanego fragmentu wynosi 49 mm zaś szerokość to 40 mm. Ma delikatną, ażurową budowę. Wykonany został z brązu techniką odlewania. Posiada on szeroki, wyodrębniony brzeg. W górnej części zdobiony jest rytym ornamentem jodełkowym. W centrum zachowanego fragmentu zabytku znajduje się motyw rozety, o trzech migdałowatych ramionach. Końce dwóch, dolnych ramion stykają się z dwoma okręgami. Jeden z okręgów jest częściowo uszkodzony. Od dolnej części rozety odchodzi niewielkie półkole, łączące się ze wspomnianymi okręgami. Całość ornamentu zaznaczona jest liniami rytymi. Fragmentaryczność zabytku utrudnia analizę motywu zdobniczego, ale na podstawie innych dostępnych tego typu zabytków można określić motyw dekoracyjny trzewika z Podzamcza. Jest to fragment silnie zgeometryzowanej i widzianej „od góry” sylwetki ptaka. Rozeta przedstawia jego dziób i głowę, odchodzące od rozety półkole to szyja i tułów, a dwa okręgi to rozłożone skrzydła. 2. Trzewik pochwy miecza z miejscowości Podzamcze, gm. Kwidzyn, fot. Lech Okoński. 1. Podzamcze, gm. Kwidzyn. Lokalizacja znaleziska (A. Janowski, E. Fudzińska, 2006, ryc. 1, s. 395). 3. Znaleziska trzewików pochew mieczy w Polsce (A. Janowski, E. Fudzińska, 2006, ryc. 3, s. 397). Typologicznie trzewik z Podzamcza umieścić należy w tzw. „grupie skandynawskiej” wg P. Paulsena, zaś wg V. Kazakevičiusa zaliczany byłby do typu Ib, wariant 2 (ryc. 4). Analiza ażurowych trzewików pochew mieczy, analogicznie do okazu odkrytego na osadzie w Podzamczu, należą do bardzo rzadko spotykanych. Obszar ich występowania ogranicza się głównie do wschodnich i południowych wybrzeży Morza Bałtyckiego. Więcej zabytków tego typu znaleziono na Litwie oraz w okręgu kaliningradzkim (ryc. 5).Grupa trzewików, do której należy okaz z Podzamcza, tworzą zwartą grupę pod względem wymiarów oraz stylistyki wykonania. Wymiary całych egzemplarzy wahają się między 0,68 – 0,88 cm wysokości i między 0,4 – 0,43 cm szerokości. Motywy zdobnicze w tej grupie, są zaznaczone podwójną linią rytą. Głównym motywem przewodnim tych trzewików jest silnie zgeometryzowana sylwetka ptaka. Sylwetka widziana z góry, z dziobem i głową, przedstawionymi za pomocą rozety, o trzech migdałowatych ramionach oraz krótkiej, półokrągłej szyi, tułowia. Rozłożone skrzydła wyobrażone jako dwa okręgi. Dalej znajdują się dwa mniejsze okręgi oraz odchodzące od nich dwie poprzeczki, które dochodzą do brzegów zabytku. Przyjmuje się, że to stawy biodrowe z odchodzącymi od nich łapami. Całe ciało ptaka zakończone jest rozłożonym wachlarzowato ogonem z zaznaczonymi piórami. Różnice pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami z tego typu trzewików, ograniczały się tylko do sposobu ukształtowania zakończenia górnej i dolnej ich części. 4. Trzewiki pochew mieczy typu I wg V. Kazakevičiusa (V. Kazakevičius, 1998, ryc. 2). Trzewiki pochwy miecza typu Ib2 nawiązują do ornamentyki skandynawskiego stylu Borre, w którym to często wykorzystywano ornament zoomorficzny. Zwierzęta przedstawiane były w normalnych proporcjach, spiralnych biodrach i łapach opartych o krawędź pola lub części, w które je drapieżne odgrywały ważną rolę w skandynawskiej mitologii, np. Odyn pod postacią orła wykradł miód poezji olbrzymowi Suttungowi, zaś w sokoła zamieniała się Freya i Loki. Kruk był najważniejszym wśród ptaków w skandynawskiej mitologii. Odyn posiadał dwa kruki o imionach Huginn – myśl i Muninn – pamięć. Przynosiły Odynowi codziennie informacje ze świata. Sam mógł również przybrać postać kruka. Odgrywał on pierwszorzędną rolę, co potwierdzają liczne sagi. Wierzono, że wieszczył wojnę i śmierć. Przynosił również szczęście w walce. Pojawienie się kruka, miało być wyrazem przyjęcia ofiary przez Odyna i tym samym znakiem zwycięstwa. Istniały krucze chorągwie. Wierzono, że przynosiły zwycięstwa tym, którzy pod nimi walczyli. Wierzono również w śmierć tego, który ten sztandar niósł podczas walki. Nieprzypadkowe jest umieszczenie na niektórych typach okuć pochew mieczy pary ptaków, symbolizujących właśnie dwa kruki Odyna – Huginna i Muninna, które miały zapewnić powodzenie w walce, a w przypadku śmierci wojownika wskazać drogę do Walhalli. Ptaki odgrywały znaczącą rolę również w wierzeniach na Rusi i u Prusów. Symbol ptaka w tych rejonach wykorzystywano jako znak władzy wodzowskiej. Na Rusi przekształcił się on nawet w symbol dynastii Rurykowiczów. Kwestią dyskusyjną stanowi miejsce produkcji trzewików zdobionych sylwetkami ptaków. Zabytki tego typu zostały znalezione w wielu regionach Europy. Wykorzystanie powszechnego w zdobnictwie skandynawskim motywu sugeruje, że większość okazów, przede wszystkim typy Ia, powstały właśnie w tym kręgu kulturowym. Zaś miejsce produkcji trzewików typu Ib jest kwestią złożoną. Zwraca uwagę koncentracja znalezisk typu Ib w wariancie 1 głównie na terenie Skandynawii, zwłaszcza w Szwecji. Uważa się, że okazy tego typu są pochodzenia skandynawskiego. Na terenach zamieszkiwanych przez plemiona pruskie ten wariant trzewika jest importem. Pochodzenie trzewików typu Ib w wariancie 2 i 3 jest równie złożoną kwestą. W literaturze przedmiotu, prezentuje się trzewiki typu Ib w wariancie 2 i 3 jako wytwór miejscowych rzemieślników. Nie znaleziono dotychczas na terenach pruskich form odlewniczych i półwytworów trzewików pochew mieczy. Na obszarze tym penetracja skandynawska była bardzo intensywna, o czym świadczą źródła archeologiczne, ale i pisane. Dosyć ograniczone terytorium występowania tego typu zabytków do wschodnich i południowych wybrzeży Morza Bałtyckiego, sugeruje iż są one wytworem miejscowych rzemieślników, uproszczonym naśladownictwem trzewików typu Ib w wariancie 1, poprzez zapożyczenie formy i techniki wytwarzania. W świetle obecnego stanu wiedzy, prawdopodobne jest, że omawiany okaz trzewika z Podzamcza powstał na terenach pruskich i stamtąd w bliżej nieokreślony sposób, razem z użytkownikiem, w drodze wymiany lub rozboju, np. jako dar, łup wojenny, czy danina, dostał się na Pomorze. 5. Znaleziska trzewików pochew mieczy typu Ib2 (A. Janowski, E. Fudzińska, 2006, ryc. 5, s. 399). Większość zabytków wykonanych w stylu Borre powstało w 1. połowie IX – 2. połowie X w. Generalnie trzewiki pochwy miecza tego typu datuje się na przełom X i XI w. lub początek XI w. Nie stoi to w sprzeczności z ramami chronologicznymi stylu Borre. Okres użytkowania trzewików mógł trwać nawet kilkadziesiąt lat. Taka też chronologia jest prawdopodobna dla egzemplarza z Podzamcza, który odkryto w obiekcie datowanym na podstawie fragmentów ceramiki na XI w. Fakt znalezienia tylko fragmentu zabytku świadczyć może, że już wcześniej przestał on pełnić swą pierwotną funkcję. Prawdopodobnie do jamy poprodukcyjnej na osadzie w miejscowości Podzamcze, trafił już jako fragment, pełniący być może rolę surowca. Reasumując stwierdzić należy, że trzewik pochwy miecza z Podzamcza jest jednym z kilkunastu tego typu okazów w Europie. Powstał przypuszczalnie pod koniec X w. na terenach pruskich, w środowisku związanym ze skandynawskim kręgiem kulturowym, a stamtąd dotarł nad Wisłę. Autor: Ewa Fudzińska Literatura Mieczysław Haftka, Podzamcze, pow. Kwidzyn, badania 1968, Informator Archeologiczny, s. 275-276; Sprawozdanie z badań archeologicznych przeprowadzonych w miejscowości Podzamcze, pow. Kwidzyn na stanowisku nr 1 i 2 w latach 1967-1968 i 1994-1995, cz. 3: Opracowanie analityczne, maszynopis w Dziale Dokumentacji Naukowej Muzeum Zamkowego w Malborku. Andrzej Janowski, Brązowe i srebrne trzewiki pochew mieczy z X-XIII w. z terenu Polski. Uwagi o proweniencji i datowaniu, „Acta Militaria Mediaevalia”, II (2006), s. 23–50; Trzewiki pochew mieczy pochodzenia bałtyjskiego znalezione na współczesnych ziemiach polskich, „Pruthenia”, t. VII (2012), s. 7–35. Andrzej Janowski, Ewa Fudzińska, Trzewik pochwy miecza z miejscowości Podzamcze koło Kwidzyna, „Pomorania Antiqua”, t. XXI (2006), s. 395–409. Andrzej Janowski, Łukasz Szczepański, Okucie pochwy miecza z Gardzienia koło Iławy. Przyczynek do studiów nad uzbrojeniem na pograniczu bałtyjsko-słowiańskim, „Komunikaty Warmińsko-Mazurskie”, nr 3 (2018), s. 416–439. Vytautas Kazakevičius, Iš vėlyvojo geležies amžiaus Baltų ginklų istorijos (kalavijų makštų galų apkalai), „Lietuvos Archaologija”, t. 15, s. 287-332. Jan Żak, Importy skandynawskie na ziemiach zachodniosłowiańskich od IX do XI wieku (część katalogowa), Poznań 1963; Importy skandynawskie na ziemiach zachodniosłowiańskich od IX do XI wieku (część analityczna), Poznań 1967; Importy skandynawskie na ziemiach zachodniosłowiańskich od IX do XI wieku (część syntetyczna), Poznań 1967.
Piaskowiec to materiał u nas dość pospolity, obficie występujący, w obróbce – nieskomplikowany, przez co – chętnie stosowany: zrazu jako surowiec wyjściowy przy wznoszeniu pierwszych w kraju Polan kaplic i zamków, później bardziej jako materiał zdobniczy, niestety narażony obecnie na niszczycielskie oddziaływanie przemysłu ciężkiego, który potrafi :dać się we znaki” nawet tak wiecznotrwałemu materiałowi, jak kamień naturalny, zwłaszcza temu pochodzącemu ze skał osadowych (wapienie i piaskowce). Przemysł emituje do atmosfery szkodliwe związki, a zanieczyszczenie atmosferyczne (od połowy XIX w., podwajające się co 15 lat!) niszczą zabytkowe budowle. Nad odwróceniem niekorzystnych skutków tego procesu trudzą się tęgie głowy, warto by wskazać na osiągnięcia naukowców krakowskich co mogłoby być tematem osobnego opracowania zapewne interesującego nie tylko dla ludzi zawodowo związanych z branżą, a po prostu takich, którym los polskiej architektury zabytkowej leży na sercu, poza wszystkim, dbałość o zabytki ma sens ekonomiczny, zabytki to turyści, a przemysł turystyczny to jedna z wielkich światowych potęg wciąż o dużym wzrostowym potencjale. Cofnijmy się teraz do zarania naszych dziejów. W przedromańskim budownictwie stosowano często kamienie o charakterze płytowym. Polega to na wykorzystaniu rozdzielności poszczególnych warstw w kamiennym złożu. Widać go na przykładzie rotundy wawelskiej. Jej mury uczynione zostały z podkarpackich płytowych piaskowców kilkucentymetrowej grubości, koliste zarysy rotundy wręcz jakby dopraszały się o nieduże płytki ułatwiające uzyskanie wspomnianego kształtu. Do budowy pierwszych świątyń sprowadzono kamień płytowy nawet z daleka. Technika stawiania murów z tych płyt może wydawać się prymitywna, lecz była skuteczna. Warstwowo układane kamienie ściśle do siebie przylegające gwarantowały trwałość. Istniał wtedy iunctim między strukturą złoża a charakterem muru; te wątki się powtarzały. E romańszczyźnie budownictwo silnie zależało od typu występujących w pobliżu surowców. Kamień wożono z daleka tylko w wyjątkowych sytuacjach, i nic dziwnego, już w onym czasie Polska nie słynęła bynajmniej z dobrych dróg , zresztą jakość owych w całej średniowiecznej Europie była pod przysłowiowym zdechłym psem, stad wielkie znaczenie transportu wodnego, stwarzającego poważniejsze możliwości. Z tych względów np. na Pomorzu budowano z granitowych polodowcowych głazów narzutowych, a w Krakowie – z wapienia i piaskowca. Żółtoszary piaskowiec służył jako okładzina elewacyjna oraz do wznoszenia elementów konstrukcyjnych, wapień jury skalistej odkrywamy zarówno w fundamentach, jak i murach. Łączenie wapienia z piaskowcem prześledzić można na przykładach wielu romańskich, jedenasto- i dwunastowiecznych budowli. W zachowanych partiach katedry pod wezwaniem św. Wacława, lica ścian uczyniono z kostek wapiennych, które złożono w regularne warstwy o wysokościach 7, 10, 15 i 25 cm. W kościele św. Wojciecha kostki te maja wysokość 9, 16 i 25 cm. Ciosy piaskowcowe stosowano w narożach i przy niektórych detalach architektonicznych. Z pewnością przywiązywano dużą wagę do doboru właściwego kamienia. Monumentalne budownictwo wymagało od złóż znacznej „bloczności” by można było z nich dobywać elementy nadające się chociażby na wykucie trzonów kolumn. Złoża musiały zapewnić jednorodność surowcową, a kamień o elementach nośnych z oczywistych powodów nie mógł zawierać „wad ukrytych” czy jawnych pęknięć, co nakłaniało ówczesnych budowniczych do kopania głęboko w ziemi, gdzie kamień nie uległ jeszcze zwietrzeniu. Podobnie wysokiej jakości surowiec potrzebny był na profilowane elementy architektoniczne. Kamieniołom musiał też leżeć nieopodal spławnej rzeki – z powodów wyłuszczonych wyżej. * W tych „dawnych dobrych czasach” w budowaniu jak i całej gospodarce Polski piastowskiej, prym wiedli członkowie zakonu cystersów. Rola tego zgromadzenia w cywilizowaniu naszego kraju trudna jest do przecenienia. U zarania dziejów, nikt właściwie poza cystersami kraju Polan nie cywilizował. Na samym początku XVIII w. wznieśli oni pod Wąchockiem swoje opactwo, wykorzystując jako materiał przede wszystkim piaskowiec, przy czym stosowali różne jego odmiany, osiągając ciekawy efekt kolorystyczny. Wtedy pojawia się po raz pierwszy – rozwiązanie będące naśladownictwem doświadczeń wyniesionych z Italii – dwukolorowy wątek muru zaznaczony poziomymi pasami. Cystersi, czy może, wynajęci przez nich fachowcy – trzeba jednak wiedzieć, kogo się wynajmuje i – znakomicie wykorzystywali zalety miejscowych odmian kamienia, objawiając mistrzostwo w doborze właściwego materiału do poszczególnych elementów. Np. trzony kolumn wykuto z czerwonych piaskowców, zaliczanych do najtrwalszych. Subtelne detale natomiast wykonywano z piaskowca białego i miękkiego, i tak dalej… Wśród zabytków krajowej architektury wykonanych z piaskowca, w całości bądź we fragmentach, warto można jeszcze wymienić kościół i ratusz w Lwówku, ten sam zespól w Zgorzelcu, kościół św. Doroty we Wrocławiu oraz gotyckie fragmenty katedry w Strzegomiu. * To były dzieła wznoszone z surowca polskiego. Dawne państwo krzyżackie posługiwało się chętniej piaskowcem importowanym z Gotlandii, wyspy na Bałtyku, którą władali Duńczycy, a przejściowo – także rycerze zakonni. Ówże materiał odznaczał się szaro-zielonkawa barwą i dostrzegamy go na prawie całym Pomorzu Wschodnim. Szczególnie popularny był w Toruniu (ratusz, portale kamienic należących do zamożnych mieszczan, kościół św. Jana oraz kościół Najświętszej Marii Panny), Chełmży, Chełmnie oraz w Malborku i samym Gdańsku. Zatrzymajmy się nad przykładem Torunia – starówka tego miasta należy do najchętniej odwiedzanych przez turystów. Szarozielonkawy piaskowiec w kościele św. Jana tworzył cokół i pilastry studzienki w murze ogrodzenia, był w jego gzymsie oraz znajdujemy go w górnej części zachodniego portalu. W Kościele pw. Najświętszej Marii Panny przykładem jego zastosowania są kolumny krużganków. Licznie też jest ten materiał reprezentowany w detalach architektonicznych ratusza. Wymieńmy tu chociażby wieżyczki, obramowania okienne, szczyty fasad, portal przed Salą Królewską i portal w przedsionku Sali Senatu. W Chełmży obecność gotlandzkiego piaskowca zauważyć można w kościele pw. św. Trójcy, naturalnie nie w całym obiekcie, w Chełmnie występuje on np. w renesansowym portalu kościoła pw. świętych Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty. * Szerokie zastosowanie znalazł – już polski – piaskowiec w stolicy. Tym godniejsze to podkreślenie, że w pobliżu żadnych pokładów tego kamienia nie było. No, ale Warszawa awansowała do rangi stolicy Rzeczpospolitej Obojga Narodów dopiero w XVI w., przez historyków zwanym Złotym Wiekiem Polska była zasobna w transport wiślany i – świetnie rozwinięty. Piaskowca użyto do dekoracji okien przy rozbudowie zamku Zygmunta Augusta, a przy rozbudowie siedemnastowiecznej – do upiększenia fasady. Co ciekawe: prócz piaskowców krajowych użyto też Gotlandzkiego! Musiał być dobry. Z krajowych modne były w onym czasie piaskowce kunowskie, szydłowieckie i kieleckie. Ślady tych ostatnich dostrzegamy w pałacu Ostrogskich. Elewację „pałacu na wodzie” i Łazienkach wykonano z piaskowca kunowskiego, a tympanon pałacu Krasińskich – z piaskowca szydłowieckiego. Z owych piaskowców tworzono także dekoracje dziedzińców i fasad kościelnych, parki i ogrody ozdabiano również posągami wykonanymi z piaskowców. Znalazły one też zastosowanie przy ozdabianiu fasad stołecznych gmachów użyteczności publicznej: Teatru Wielkiego, budynku, gdzie obecnie mieści się NIK, gmachu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz wielu innych. Współcześnie 500 tys. m3 elewacji kamiennych w stolicy kwalifikuje się do remontu – albowiem „tempus fugit!”. Czym są piaskowce… Czym są piaskowce w sensie geologicznych? To skały osadowe zbudowane z okruchów skalnych związanych spoiwem. Piaskowce o wielkości ziarna od 1 do 2 mm nazywane są gruboziarnistymi, o wielkości od 0,5 do 1 mm średnioziarnistymi, mniejsze – drobnoziarnistymi. Wiąże je spoiwo zwane tez lepiszczem. Najprzydatniejsze w budowaniu są piaskowce o spoiwie krzemionkowych. Najważniejsze zalety piaskowców to ich wytrzymałość na ściskanie i ścieranie oraz odporność na działanie mrozu. Tu najlepsze są piaskowce twarde. Mrozoodporność na przykład posiadają całkowitą. * W Polsce piaskowce wydobywane były (i są nadal) w trzech rejonach: dolnośląskim, kieleckim i małopolskim. Te pierwsze uchodzą za najlepsze w Europie. Są wytrzymałe, twarde i odporne. W obróbce – łatwe. Dają znikomą ilość odpadów. Nadają się do cokołów i okładzin. Można też robić z nich płyty chodnikowe. Zabarwienie maja białe, żółtawe bądź brązowożółte. Spotyka się też różne odcienie tych kolorów. Najbardziej znane z piaskowców śląskich pochodzą z Radkowa. Najczęściej eksploatowana jest odmiana szarokremowa. Bardzo trwałe są piaskowce z okolic Kłodzka (np. z kamieniołomu w Szczytnej). Znakomicie nadają się na elewację. Dużą ich zaletą jest mrozoodporność. W różnych partiach złoża piaskowiec ów ma średnie uziarnienie, w dolnych zaś – drobne, barwy białej. Kłodzki piaskowiec odznacza się wytrzymałością na ściskanie w granicach od 33 do 200 MPa. Ścieralność ma w przedziale od 0,37 do 1,10 cm, gęstość objętościowa – od 2,05 do 2,64 g/cm3 a nasiąkliwość – od 0,3 do 6,8%. W kamieniołomie Rakowice Małe (niedaleko Lwówka Śląskiego) odnajdujemy patynujące na szaro drobnoziarniste piaskowce o barwie jasnoszarej względnie jasnożółtej. W kamieniołomie Szczytna-Zamek występuje piaskowiec o podobnym zabarwieniu, lecz o wyraźnej zaznaczonej warstwowości. Koło Polanicy-Zdroju wydobywa się słabo patynujący piaskowiec średnioziarnisty o spoiwie krzemionkowym barwy jasnokremowej bądź żółtawej. Podobne zabarwienie charakteryzuje piaskowce ze Zbylatowa. Regionalizacja piaskowców Z piaskowców kieleckich najbardziej znane są wzmiankowane wcześniej piaskowce szydłowieckie i kunowskie. Pochodzą z triasu i jury. Dobywa się je z kamieniołomów położonych wzdłuż rzeki Kamienia względnie znajdujących się na północny zachód od Gór Świętokrzyskich. Nie tak twarde jak kamienie dolnośląskie, w obróbce są jeszcze od nich łatwiejsze, co czyni je chętnie wykorzystywanymi w budowlanej praktyce. Piętnie nadają się na elementy profilowane i na płyty elewacyjne. Gorzej z nich zastosowaniem do nawierzchni drogowych. Szczególnie łatwy w obróbce jest piaskowiec z Nietyliska, używany do licowania budynków. Piaskowce szydłowieckie są białe albo jasnokremowe, należą do drobnoziarnistych, spoiwo maja krzemionkowe z domieszką ilastego. Po w wydobyciu są bardzo miękkie. Twardnieją dopiero w miarę upływu czasu. Czyni je to trochę podobnymi do tufu, który posłużył jako surowiec do skonstruowania „słynnych chrześcijańskich katakumb w Rzymie. Inna ich zaletą jest mrozoodporność. Piaskowce kunowskie mają szare zabarwienia. Zdarzają się jednak żółte bądź żółtawe. Patynują na kolor ciemnoszary. Także są drobnoziarniste i posiadają podobne spoiwo. Bardziej wytrzymałe na ściskanie od szydłowieckich, mają szersze spektrum porowatości i również szersze (dwakroć) spektrum nasiąkliwości. Znane kunowskie kamieniołomy to Branów koło Suchedniowa. Doły Biskupie, Góra Bukowska (ten piaskowiec jest bardzo drobny!), Krynki (dobywa się tam materiał o wysokiej twardości), Nietulisko, Podole i Wąchock. Inne rodzaju piaskowce spotykamy w północnej części Gór Swiętokrzyskich. Barwy czerwonej, wiśniowej bądź różowej, są gruboziarniste i twarde. Piaskowce małopolskie pochodzą z kredy względnie ze starszego trzeciorzędu. Charakteryzują się sporym zróżnicowaniem, w sensie cech technicznych. Jeśli chodzi o zabarwienie tych kamieni to również mamy te całe spektrum. Bywają drobno, -średnio i –gruboziarniste! Spoiwo: od krzemionkowego przez wapienne i ilastego do mieszanego, będącego kombinację wyżej wymieniowych czynników. Potrafią być zarówno twarde jak i bardzo kruche. Znane kamieniołomy to: Barcice pod Popradem niedaleko Nowego Sącza, Barwałd Dolny koło Wadowic, Dąbrowa, Droginia Brenna, Górka-Mucharz, Skawce i Tokarzówka. Najciekawszy kamień pochodzi z Brennej. Jest barwy szaro-zielonkawej, o strukturze psamitowo-aluirytowej. Wykorzystywano go w XVI – XVIII w. często stosując w zabytkach. Zaliczano go do piaskowca „gotlandzkiego”. Głównymi składnikami są kwarc i kalacyt. Ten pierwszy występuje w postaci detrycznych ziaren, drugi – w postaci mikrytowych agregatów. Co najbardziej interesujące, w piaskowcu z Brennej (miejscowość leży nieopodal znanego ośrodka wczasowo-wypoczynkowego Ustroń) spotykamy glaukonit. On właśnie daje „gotlandzkie” zabarwienie temu kamieniowi. Ten piaskowiec podatny jest na wyługowanie spoiwa i dezintegracje składników. Sprzyja temu obecność iłów, zmieniających swą objętość pod wpływem różnicy temperatur i zmian w wilgotności. * W rezultacie poddania niektórych z wymienionych wyżej piaskowców analizie rentgenograficznej, wykorzystującej zjawisko dyfrakcji promieni przy przejściu przez substancje krystaliczne, w badanych próbkach wyróżniono dziewiętnaście minerałów. Podstawowym był kwarc. prócz niego zauważono: ze skaleni – ortoklaz i mikroklin; z grupy plagioklazów – albit i anortyt; z iłów – illit i kaolinit, ze związków żelaza – lepidokrokit, getyt, hermatyt i magnetyt, itd. Piaskowce były też badane metodami analizy termicznej. Oznaczono dzięki temu zawartość węglanów, kalcytu i dolomitu. Bardzo wysoki stopień węglanów wynoszący aż 35 procent, posiadają piaskowce z Barwałdu Dolnego. Zaś dzięki obserwacji w skaningowym mikroskopie elektronowym, zbadano morfologię utworów występujących w piaskowcach, jak również charakter przełomów. Dla piaskowców słabszych np. typowy jest przełom międzyziarnowy. W mocniejszych przełom nie omija ziaren kwarcu, tylko przez nie przechodzi. Ich trwałość „Miarą trwałości jest czas niezawodnego użytkowania obiektu kamiennego” – piszą autorzy wzmiankowanej na wstępie pracy. – Czas ten jest różny dla poszczególnych piaskowców. Nawet najtrwalsze ulegają… wietrzeniu, nazywanego również starzeniem. Wietrzenie skał polega na naturalnej przemianie ich struktury związanej z rozkładem i rozpadem pod wpływem czynników chemicznych, fizycznych i biologicznych”. Kamień niszczeje też skutkiem obficie dziś pojawiających się zanieczyszczeń. To proces złożony. Trudno rozróżnić wpływ poszczególnych czynników źle nań wpływających. Piaskowce mogą już w samym składzie zawierać negatywnie działające związki – np. piryt. Piryt utlenia się i uwadnia. Zawarta w nim siarka również podlega tym procesom. Towarzyszą temu wewnętrzne naprężenia w strukturze kamienia. Nasiąka on też wodą atmosferyczną, podlega wahaniom temperatury i wpływowi wiatru. Te drugie są powodem zaznaczania się drobnych rys i spękań. Kamień staje się bardziej porowaty i narażony na ubytki. Wiatr, nawet niespecjalnie porywisty, zniekształca kamienny profil, prowokując powstawanie bruzd. Zniszczenia pod wpływem wody ujawniają się jako kamienne pasy o barwie wyraźnie odcinającej się od reszty faktury. Często powstają wówczas wykwity. kamień ulega łuszczeniu. Odpadające łuski odsłaniają sproszkowane i osypujące się kamienne warstwy. Marznąca, zamieniająca się w lód woda zwiększa objętość kamienia aż o dziewięć procent! Wywołane wzrostem ciśnienia następstwa łatwo sobie wyobrazić! Może jeszcze gorsze jest gwałtowne osuszanie się zawilgoconego kamienia. W znacznym stopniu obniżają jego trwałość czynniki biologiczne – bakterie, grzyby, rośliny. Organizmy żywe naturalnie atakują wyłącznie kamień zawilgocony, lecz rzecz w tym, ze wilgoci nie da się uniknąć. Mchy i glony oddziaływują zarówno chemicznie jak i mechanicznie. To drugie polega na wnikaniu w szczeliny cieniutkich korzonków, od czego kamień kruszeje. Chemiczne – związane jest z wydzielaniem kwasów organicznych. Rośliny natomiast oddziaływują przede wszystkim mechanicznie. Potrafią kamień rozsadzić! Najgorsze jednakowoż są zanieczyszczenia związane z przemysłem II Fali, czyli efektem industrializacji. Świat zużywa coraz więcej energii. Wydzielają się wtedy szkodliwe gazy: tlenek i dwutlenek węgla, tlenki siarki i azotu, tudzież różne rodzaje kwasów. Z zanieczyszczeniami atmosferycznymi „współpracują” te pochodzące z wód gruntowych, zawierające rozpuszczone kwasy i sole. Negatywny wpływ tych ostatnich ujawnia się w postaci wykwitów pokrywających kamienne powierzchnie. Solami tymi są głównie siarczany, chlorki i azotany. Siarczany to zwykle gips, siarczan sodu i arkanit – siarczan potasu. Chlorki występują nad morzem. Stwarzają bardzo wielkie niebezpieczeństwo dla zabytkowych obiektów, ponieważ są higroskopijne i dobrze się rozpuszczają. Penetrują dwojako: z gleby – poprzez podciąganie wilgoci w ściankach i z morskich aerozoli unoszonych dzięki bryzie. Znakomita higroskopijność chlorków powoduje skupienie się wilgoci w murze. Posiadają też tę wątpliwą „zaletę” iż ułatwiają zmiany postaci soli. W efekcie, w kamieniach brakuje spoiwa, co pociąga za sobą negatywne konsekwencje. Struktura kamienia ulega dezintegracji. Małe nawet zmiany wilgotności powodują rytmiczna hydratację i dehydratację soli – zmianom ulega ciśnienie materiału. Jeżeli zdarza się tak, że woda stale dopływa, kryształy chlorków są rozpuszczane i transportowane do innych części budowli, gdzie pozyskują obiecujące warunki dla szkodliwej z „punktu widzenia” naszego piaskowca krystalizacji. Azotany to inny „znany nieprzyjaciel” kamienia naturalnego. Śladowo lokalizuje się je w wielu wykwitach. „Chętnie” pojawiają się w pobliżu starych grobowców lub w sąsiedztwie pól uprawnych. Tlenki azotu są utleniane do postaci kwasu azotowego. Najczęściej występuje azotan potasu. Działanie ich jest niezbyt groźne, gdy dopływ wody do powierzchni kamiennej jest minimalny względnie krótko trwający. Bardzo szkodliwe – gdy dopływ jest stały. Węglany wapnia i magnezu to jedne z głównych składników kamieni budowlanych. Rzadko w literaturze fachowej wymienia się wśród soli, gdyż rozpuszczalność ich jest niewielka. Czasem jednak w wykwitach na murach obecny jest węglan sodu. Badania zabytków Badania te prowadzą krajowe ośrodki wyposażone w stosowna aparaturę: UMK, UJ, ITB i PIG. W świecie problemem tym zajmuje się szereg wyspecjalizowanych agend, np. Międzynarodowa Rada Zabytków i ich Zespołów, Międzynarodowe Centrum Konserwacji, czy grupa robocza zajmująca się kamieniem zabytkowym w ramach RILEM (Międzynarodowe Towarzystwo Laboratoriów Badawczych oraz Studiów nad Materiałami i Konstrukcjami). Do najlepiej wyposażonych w instrumentarium badawcze należy podparyskie Laboratorium Badań Zabytków Historycznych powstałe ze środków UNESCO. Niezmiernie popularne stają się w ostatnim czasie analizy kamieni przy pomocy skaningowego mikroskopu elektronowego, zwłaszcza przydatne podczas określania stopnia ubytków wywołanych zanieczyszczeniami atmosferycznymi. Badanie skaningowe jest też pomocne przy np. określaniu stanu zabrudzenia piaskowców oraz ustaleniu optymalnych warunków czyszczenia. Mikroskopię skaningową stosowano również przy ocenie efektywności użytych środków konsolidujący materiał zabytkowy. W Polsce – przykładowo – badano zabytkowa kamieniarkę Wilanowa czy Łazienek. W Wilanowie znajduje się grobowiec Potockich, wystawiony w latach 1834–36. Mauzoleum zostało zbudowane na rzucie prostokąta oraz podpiwniczone. Na podwyższeniu, w narożach stoją cztery lwy wspięte na herbowych tarczach. Zaprojektował je Henryk Marconi. Posągi rzeźbił Jakub Tatarkiewicz. Grobowiec wzniesiono z drobnoziarnistego piaskowca kunowskiego. Charakterystyczne dla tego materiału jest pojawianie się w nim pirytu. Piryt objawia się z czasem w postaci rudych plam, niekiedy doprowadzając nawet do dezintegracji kamiennej struktury. Zaobserwowano także zielony nalot, efekt uwodnionych związków miedzi, powstały one jako produkt korozji blachy przykrywającej grobowiec Potockich. Mniej zniszczeń wykazały oględziny uczynionych z piaskowca rzeźb parkowych. Generalnie, głównym wrogiem zabytkowej kamieniarki jest pobliska elektrociepłownia, emitująca w powietrze dużo związków siarki i innych zanieczyszczeń. Zamiast podsumowania Już rzymski architekt Witruwiusz zauważył celnie, iż „trwałość budowli osiągnie się wtedy, gdy pośród wielu materiałów przeprowadzi się wybór starannie, nie kierując się skąpstwem!”. Napisał też, że „zabierając się do budowy, należy użyć bloków wydobytych przed dwoma laty, w porze letniej, nie zimowej, i takich, które przez te dwa lata leżały pod gołym niebem”. Był to rodzaj naturalnego testu. Kamienne bloki, które uległy jakimś uszkodzeniom, zdradzając słabsza strukturę, Rzymianin zalecał na fundamenty, zaś zachowane w nienaruszonym stanie – na część naziemną. Dla zapewnienia trwałości remontu zabytku – idąc tym tokiem myślenia – trzeba użyć materiałów o podobnych własnościach i złączyć je ze sobą. dla przykładu: wstawianie płyt posadzkowych o dużej ścieralności między istniejące od dawna płyty piaskowca o niskiej ścieralności, owocuje tym, że po kilku latach dzieło wypada zacząć od nowa! Lub też: stosowanie piaskowca szydłowieckiego (o dużej nasiąkliwości) na cokoły budynków jest błędem, bo ten materiał łatwo się brudzi i szybko wchłania niszczące związki soli. Ważne jest też uwzględnienie pozycji zajmowanej przedtem przez kamień w złożu. Tych elementów na które należy koniecznie zwrócić uwagę, jest więcej. Szeroko piszą o tym autorzy wspomnianej już książki. Jerzy Grundkowski
Wkładka klasy B – niezła, ale nie najlepsza ochrona Klasyfikacją wkładek do zamków zajmuje się Instytut Mechaniki Precyzyjnej, który bada dostarczone mu produkty i przyznaje im stosowne atesty. Nie wspominamy o wkładkach klasy A, ponieważ – wbrew pozorom – zapewniają one najniższy poziom ochrony przed włamaniem. Zgodnie z klasyfikacją IMP, sforsowanie takiej wkładki zajmie włamywaczowi nieco ponad minutę. Znacznie lepiej wygląda to w przypadku wkładek klasy B. Włamywacz będzie musiał poświęcić jej od 3 do nawet 6 minut, co powinno skutecznie zniechęcić mniej wprawnych „fachowców”.
Internetowe Czasopismo „Pomysły Dla Twojego Domu” Ty Znaleźć Pomysły I Oryginalne Rozwiązania, Planowanie I Projektowanie Wnętrza Twojego Domu Wskazówki dotyczące wyboru właściwej kurtynyTypyMateriałyDomRóżnorodność modeli kurtynowych jest tak duża, że często wybór produktu, który oprócz dekoracyjnego nadal pomaga w kontrolowaniu naturalnego światła, może być bardzo złożonym kurtyny do domu często kończy się końcem dekoracji (eeee... pasuję tutaj), albo dlatego, że trudno jest wybrać spośród różnych modeli, albo dlatego, że jest to przedmiot, który może trochę poczekać nabyte (za to odpowiedzialny jest brak czasu na pieniądze).Jeśli jesteś w tej części wystroju domu, a wybór kurtyny staje się mylący, przejdźmy do rzeczy. W końcu na tym blogu chodzi o to pomoc dla ludzi, którzy potrzebują odrobiny Wskazówki dotyczące wyboru właściwej kurtyny2 typy3 Materiały4 AkcesoriaWskazówki dotyczące wyboru właściwej kurtynyKolor: odcienie światła poszerzają atmosferę i gwarantują jasność. Stały między białymi i beżowymi kolorami to świetny wybór, w końcu wystrój może się zmienić bez konieczności zmiany stosować ciemne kolory, ale należy pamiętać, że mogą one sprawić, że pokój będzie ciemniejszy i będzie miał ciężki wystrój. Jeśli opcją jest użycie ciemnej kurtyny, najlepiej, aby w pokoju były lekkie dużym problemem z ciemnymi i kolorowymi zasłonami jest bezpośrednie padanie słońca, które może doprowadzić do zaniku tkaniny i pozostawienia zasłony wyglądającej na kwiatowe zasłony mogą pozostawić romantyczny nastrój; Modele w paski pasują do otoczenia bardziej współczesnie. I wreszcie te gładkie, które są zawsze tradycyjne i lub zaciemniająca tkanina: w przypadku pokoi lub sal telewizyjnych idealnym rozwiązaniem jest wybór modeli, które kontrolują wejście słońca. Dlatego grube lub zaciemnienie (lekka podszewka) jest najbardziej umyte: Trudno się tym zająć, ale jeśli twoja kurtyna nie jest dostarczana z praniem wstępnym, ryzykujesz kurczeniem się tkaniny przy pierwszym kontakcie z wodą. Chodzi o to, że zawsze potrzebujesz prania tkanin z praniem zawsze mogą być klasyczne. Ten model kurtyny jest niczym więcej niż zwykłą zasłoną wykonaną z tkaniny, a tkanina może się różnić. Ponadto, sposób mocowania kurtyny może być za pomocą pręta lub szyny, a fałd lub ich brak również mogą się i dwuczęściowe modele to słynne tradycyjne zasłony, przecież przedmiot nie ma innego szczegółu. Och, i to nie dlatego, że jest ona tradycyjna, że nie jest modna, ten typ zasłony jest idealny do utrzymania klasycznego stylu w odmian w modelach, tradycyjny styl ma zwykle atrakcyjne ceny. A ponieważ jest to produkt łatwy do wykonania, daje nawet możliwość kupienia tkaniny i zabrania jej / żaluzjaNie należy do tradycyjnych modeli, ale ten rodzaj zasłony wkroczył już w gust zwana także migawką, może mieć pionowe lub poziome ostrza. Takie ostrza mogą być otwierane lub zamykane zgodnie z potrzebą oświetlenia lub poziome są otwierane za pomocą sznurka. Pionowe są otwarte z jest trudniejszym modelem do wprowadzenia jako element dekoracyjny (nie dlatego, że niektóre wskazówki i sztuczki nie poprawiają tego, ale zostawmy ten temat na następny post); jest to jednak tania kurtyna i pomaga kontrolować wejście ten może być wykonany z różnych materiałów, takich jak drewno i aluminium, a nawet może być używany za zasłoną z tkaniny, aby rozbić nazywa się modele żaluzji poziomych żaluzji i żaluzji pionowych ten jest wykonany z tkaniny (może to być bawełna, słoma itp.) I ma wewnętrzną strukturę (pręty), która umożliwia zamknięcie zasłony warstwami, tak jakby części gromadziły się w lekkich i cienkich tkanin ma mniejszą kontrolę przy wejściu światła, ale jest to model, który może być również używany za tradycyjną tkanin stosowanych w zasłonach w stylu rzymskim jest bardzo duża, co pozwala na wykonanie zasłony z tkaniny, która pasuje do reszty otoczenia, w którym będzie kontroli jasności okien, tego typu zasłony można nadal stosować na suficie. Jeśli masz solarium w domu, ale bezpośrednie wejście światła psuje meble, jedną z opcji jest użycie rzymskiej zasłony na model jest bardziej aktualny i idealny do przełamania częstotliwości świecenia. Kurtyna ma mechanizm, który po zamknięciu nawinie się na poziomy pręt, który znajduje się nad jest prosty i może być używany samodzielnie w czystych wzorach, a nawet służyć jako kurtyna świetlna dla tradycyjnych jest to bardziej powszechne w zwykłych tkaninach, nic nie stoi na przeszkodzie, aby kurtyna była wykonana z tłoczonej że jest to rodzaj zasłony, którą należy wykonać na zamówienie, ponieważ wymiary akcesoriów powinny być zgodne z rozmiarem kurtynowyPanel kurtynowy składa się z dwóch lub więcej paneli z twardszej tkaniny. Do zainstalowania tego typu kurtyna wykorzystuje szynę z więcej niż jednym są otwierane i zachodzą na siebie. Aby zapewnić bardziej piękny efekt, użycie panelu kurtynowego jest wskazane dla dużych obszarów, aby mieć różne panele na kilku może mieć różne kolory, ale zawsze musi być mocniejsza, aby zapewnić twardość / Blackout / Short LightNazwy mogą się znacznie różnić, ale ostateczny pomysł jest taki sam - przełamać wejście do wejścia zaciemniająca jest zwykle wykonana z PVC, ponieważ ten materiał zapewnia największe blokowanie nie jest to taki piękny materiał do odsłonięcia, często stosuje się go za inną zasłoną z delikatnej tkaniny. W ten sposób możliwe jest użycie w pokoju kurtyny głosowej (ze światłem za nią) i zapewnienie, że słońce nie obudzi cię zasłony mają już wbudowaną drugą warstwę, ale możliwe jest również zakupienie osobnego przedmiotu do wykorzystania z zasłoną, którą już masz w wizjaJeśli w zasłonie jest magia, ten model nazywa się podwójna wizja. Dowcipy boczne, to rodzaj zasłony, która wydaje się być wspólna, ale przy otwieraniu odwrotnego ruchu kurtyny niektóre części poruszają się i pozostawiają kontrolowane wejście tych, którzy nie rozumieli działania tego pięknego gadżetu, po prostu obejrzyj ten film fashionistek, wkrótce pomyślisz o słynnej plisowanej sukni Marilyn Monroe. I już wam mówię, że ścieżka waszego myślenia jest kurtyna podąża za modelem, który wygląda jak akordeon, a kiedy wznosi się otwarta (pionowo), zajmuje bardzo mało kurtyna może być używana samodzielnie lub jako lekkie cięcie do tradycyjnej również odmiana, plisowany duofold, który jest modelem, który działa z dwoma niezależnymi elementami sterującymi, które przesuwają zasłonę w górę lub w komórkowyTen rodzaj zasłony jest wykonany z bibuły i jest zgodny z jest pionowe i jest używane jako zaciemnienie. Inną dobrą cechą tego modelu jest to, że redukuje szumy i może być dobrą alternatywą dla izolowania szumów z zasłony na suficie może wydawać się niezwykłe, ale jest to możliwe i jest dobrą alternatywą dla każdego, kto ma solarium jako kawałek dachu z przezroczystego przypadku sufitu najbardziej zalecanymi modelami są rzymskie i rolkowe, i mogą być ręczne lub akustyczna jest dobrym wyborem dla osób, które mają lekki sen lub cierpią na wewnętrzny są wykonane z bardzo grubej tkaniny, więc są zwykle bardzo ciężkie. Instalacja musi być ustawiona tak, aby zawierała hałas, ale niektóre alternatywy, takie jak rzep w tkaninie i ściana, umożliwiają otwarcie kurtyny w celu cyrkulacji powietrza w / voalTen typ tkaniny jest zazwyczaj cienki i delikatny, dzięki czemu może sprawić, że środowisko stanie się bardziej używasz głosu w zasłonie, możesz użyć samej tkaniny, ale tkanina prawie nie kontroluje wejścia światła. Inną opcją jest użycie światła liniowego lub kurtyny, aby środowisko nie było lnuPościel jest grubszą tkaniną i pozostawia wyrafinowaną atmosferę. A ponieważ zawsze istnieje „ale”, ta tkanina zwykle łatwo się cieńszej tkaniny i grubej, jak woal i len to świetny zakład na uroczą i elegancką to szlachetny materiał (i trochę drogi), który daje wspaniałe możliwości dekorowania wyrafinowanej nie jest w stanie za bardzo ograniczyć wejścia w przejrzystość, więc może być używana w podwójnej warstwie lub z użycia jedwabiu, możliwe jest połączenie tkaniny z innymi, począwszy od delikatnych tkanin, a nawet rustykalnych, aby dać odważny akcent w z dzianinyBardziej pośrednia opcja wśród tkanin, siatka ma piękne wykończenie nie jest to szlachetna zasłona, jedną z opcji jest użycie tkaniny bawełnianej zmieszanej z sobie wyobrazić, że koronkowa zasłona ma więcej funkcji dekoracyjnych niż funkcjonalnych, aby zmniejszyć częstotliwość padania koronki może się bardzo różnić, a zasłona z tego materiału zwykle nadaje otoczeniu bardziej delikatny charakter i może być opcją kontrastu z dekoracją w stylu ten jest często używany w oknach kuchennych, a przy zachowaniu naturalnego światła tego miejsca zapobiega obcym spojrzeniom towarzyszącym życiu rodzinnemu (na tym świecie jest bardzo ciekawy sąsiad... hehe).SznurkaO wiele mniej powszechne jest korzystanie z kurtyny sznurkowej, ale możesz cieszyć się tą piękną pracą rodziny, aby stworzyć bardziej delikatną dekorację. Och, i pamiętajcie, że to nie jest tkanina, która blokuje jest bardziej stosowany w zewnętrznych obszarach i pomaga chronić w deszczowe zasłony są idealne do dekoracji z bardziej naturalnym akcentem, a nawet bardziej człowiekiemWędka jest zwykle najbardziej znana, mimo że jest to najprostszy model wsparcia dla instalacji wykończeń wędki jest idealna dla różnych stylów dekoracji, a nawet tkaniny zasłonowej stosowanej w chodzi o zakup mężczyzny, ważne jest, aby znać odpowiedni rozmiar wsparcia. Zaleca się zmierzenie okna i rozważenie kolejnych 20 cm z każdej strony, aby kurtyna nie była tak napięta. Na przykład: jeśli okno ma szerokość 1 m, kup pasek 1,40 m. Och, ale zobacz, czy na twojej ścianie jest miejsce dla tego rozmiaru szynąSzyna może być pojedyncza, podwójna lub potrójna (dwie ostatnie pozwalają na różne warstwy zasłon). Model jest bardziej chatinho w momencie zakładania kurtyny, ponieważ musi przejść koło pasowe jeden po drugim w wadą tego podparcia jest to, że musi być ukryte, więc może być ukryte za tynkiem, z samą kurtyną lub nawet korkiem wykonanym z drewna lub mdf z przodu płyta gipsowo-kartonowaWbudowany model jest tym, co jest używane najbardziej, ponieważ ukrywa podporę używaną do trzymania kurtyny i sprawia wrażenie, że zasłona opuszcza bandôBandota to detal tkaniny, który zachodzi na zasłonę. Mimo że jest już powszechnie stosowany, element uzupełniający dekorację kurtyny jest coraz rzadziej używany, ponieważ wbudowane zasłony stają się coraz bardziej / zmotoryzowana kurtynaOpcje otwierania ręcznego są bardziej powszechne, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieć w domu zasłonę z napędem. Zgadza się, możesz sterować otwieraniem lub zamykaniem kurtyny za pomocą modele umożliwiają nawet zaprogramowanie otwarcia na określony czas, tzn. Można pozostawić otwór kurtyny zaprogramowany, gdy trzeba się bardziej „bogatego” niż widzenie samej kurtyny, prawda?Modele kurtynowe są liczne, ale zawsze możesz znaleźć typ, który pasuje do Twojego wystroju i kieszeni ($$$). Redakcyjne Wideo:
Na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej przeszłość znana ze starych kronik nierozerwalnie splotła się z legendami. Niemal w każdym zamku więziono jakąś wiedźmę, księżniczkę czy rozpustną żonę. Wędruję ścieżką w wąwozie skalnym, gdzie przed milionami lat było ciepłe, jurajskie morze, zapewne tak błękitne i pełne życia, jak dzisiejsze wody tropikalne. Z opadłych na dno skorupek i szkieletów żyjątek powstały wapienne skały. Okoliczne lasy usiane są pozostałościami po tych morskich osadach: białymi ostańcami wypreparowanymi przez wodę, mróz i wiatr. To na ich grzbietach w XIV wieku, za panowania Kazimierza Wielkiego, powstał system fortyfikacji ciągnący się od Krakowa po Częstochowę i Wieluń. Przez dwa wieki skutecznie zniechęcał wrogów do napaści, zanim uległ Szwedom. Dziś szturmują go tylko turyści. Szlak Orlich Gniazd to jeden z wielu niesamowitych skarbów Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Zamek w Olsztynie Na wesele w królewskim zamku w Olsztynie koło Częstochowy zjechało mnóstwo gości. Wszyscy bawili się wesoło, wiwatując na cześć pary młodej. Po północy panna młoda wyszła do swojej komnaty. Nie stawiła się jednak na noc poślubną, a rano zamiast niej znaleziono tasiemkę od sukni. Samą żonę, a właściwie to, co z niej pozostało, małżonek odnalazł dopiero trzydzieści lat później w lochu-pułapce. W trakcie przebudowy zamku odkrył tajemniczy przycisk otwierający zapadnię, którą oblubienica przypadkowo musiała uruchomić. Do dziś biała dama w sukni ślubnej błąka się nocą po olsztyńskich murach. Zamek w Olsztynie ( Dzieje warowni od początku były burzliwe i pechowe. Często znajdowała się w ogniu walk, wielokrotnie musiała odpierać ataki książąt śląskich. A gdy popadła w ruinę po szwedzkim najeździe, została częściowo rozebrana dla pozyskania budulca na kościół. Najczęściej przytacza się tragiczną opowieść z 1587 r. Kiedy starosta olsztyński Kacper Karliński odmówił poddania zamku wojskom arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, ten porwał syna wojewody i podczas szturmu użył chłopca jako żywej tarczy. Przerażona załoga przerwała ogień. Wtedy starosta wypalił z działa, zabijając najeźdźców i własnego syna. Sokole Góry Z Olsztyna wyruszam na jurajską włóczęgę w stronę Biskupic. Pierwszy przystanek już po 2 km na leśnym parkingu, skąd zaczynam spacer ścieżką przyrodniczą po rezerwacie Sokole Góry. I choć nazwa gór i rezerwatu wzięła się od znajdowanych tu kiedyś gniazd sokołów, to znacznie łatwiej spotkać nietoperze kryjące się w podziemnych czeluściach. Okolica przypomina bowiem ser szwajcarski. Wśród kilkuset jaskiń jest Koralowa z pięknymi naciekami i najgłębsza – Studnisko. Trasa (3,7 km) prowadzi głównym grzbietem Sokolej Góry. Podziwiam samotne ostańce (Pielgrzym) i okazałe ściany skalne ( Boniek). Zaglądam do małych schronisk (Schronisko w Amfiteatrze), głębokich studni (Studnia w Amfiteatrze) oraz wielkich jaskiń (Olsztyńska). Większość grot niedostępna jest dla turystów, zresztą i tak niewiele dałoby się zobaczyć, bo dawno już straciły swoje naturalne dekoracje. Zniszczeń dokonali pseudoturyści, nierozważni speleologowie, a na przełomie XIX i XX wieku szpatowcy wydobywający szpat (gruboziarnisty kalcyt) na skalę przemysłową. Zrębice Skały wapienne od wieków wykorzystywano do budowy. Dlatego drewniany kościół św. Idziego w pobliskich Zrębicach to niecodzienny widok. Sama wioska jest centrum kultu tego świętego. Jest tu schronisko św. Idziego, skałki jego imienia stojące w miejscu, w którym w XVII wieku według legendy ukazał się pustelnik, i okrągła kapliczka Na Polach ukryta w cieniu wiekowych akacji. Jest też studnia ze źródełkiem, które wskazał święty. Jego cudowna woda pomogła ludności w walce z szalejącą zarazą. Złoty Potok i Jaskinia Ostrężnicka Wczesnym popołudniem docieram do doliny Wiercicy i Złotego Potoku. Aleja Klonowa prowadzi do pokrytego gontem dworku Krasińskich z muzeum poświęconym Zygmuntowi. Ukryta wśród soczystej zieleni, okazała sylwetka pałacu Raczyńskich przegląda się w spokojnych wodach stawu Irydion. Po tafli „przechadza się” śnieżnobiały łabędź. Otaczający posiadłość zabytkowy park tworzą wiekowe, rodzime drzewa oraz gatunki egzotyczne. A ukryte w nim oczka wodne (np. Sen Nocy Letniej) przypominają, że... czas na obiad. Jako że dolina Wiercicy słynie ze stawów i hodowli ryb. W najstarszej polskiej pstrągarni istniejącej od 1881 r. serwuje się świeże ryby z własnej hodowli. Po posiłku przechodzę pod Diabelskimi Mostami i przez Bramę Twardowskiego. To kolejne miejsca zmagań przebiegłego pana Twardowskiego i niedającego za wygraną diabła. Niedaleko stąd, w Ostrężniku, znajduje się jedna z najciekawszych grot w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. W dużym ostańcu skalnym, na którym niegdyś stał średniowieczny zamek, można odnaleźć pięć otworów jaskini, z których najbardziej efektowny jest zachodni, przedzielony skalnym filarem odgradzającym świat słońca od królestwa ciemności. Mirów i Bobolice Zamek w Mirowie. Jeden z najsłabiej zachowanych zamków na Szlaku Orlich Gniazd ( Tropiąc kolejne orle gniazda, przejeżdżam przez Niegową z rzadkimi na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej drewnianymi chatami. Przede mną Mirów i Bobolice – ich nazwy wymieniane są jednym tchem, jak wypowiada się imiona mitologicznych braci Romulusa i Remusa czy Kastora i Polluksa. To bliskość, podobne usytuowanie i strzeliste kształty nierozerwalnie połączyły obie warownie. No i oczywiście legendy. Nie poznał Jury ten, kto nie widział obu warowni, zaliczanych do najstarszych zamków w Polsce, i nie przespacerował się łączącym je grzbietem. Bobolice, choć to zamek królewski, gorzej zniósł upływ czasu i wojenne zawieruchy. Zanim przeszedł gruntowną przebudowę, trwającą 12 lat – uroczyste otwarcie nastąpiło we wrześniu 2011 roku – można było podziwiać jedynie niewielkie fragmenty zamku górnego. O mizernym stanie, w jakim znajdował się przez wiele stuleci, może świadczyć fakt, że już Jan III Sobieski ciągnący tędy wraz z wojskiem pod Wiedeń wybrał nocleg w namiocie pod murami zamiast w zamkowych komnatach. Rycerski zamek w Mirowie zachował się w nieco lepszym stanie niż Bobolice przed rekonstrukcją. Warownia powstała w miejscu drewniano-ziemnego grodu. Ponieważ ruiny grożą zawaleniem – na razie zostały częściowo zabezpieczone przez właściciela, który planuje zrekonstruować go wzorem Bobolic – niemożliwe jest zwiedzanie zamku od wewnątrz. Okiennik Wielki Ruszam w stronę Morska i ukrytego wśród drzew zamku Bąkowiec oraz do pobliskich Skarżyc, gdzie stoi renesansowo-barokowy kościół, budowany również z wapienia, choć w nieco bardziej humanitarny sposób niż najstarsze zamki w Polsce. Największym zainteresowaniem cieszy się Okiennik Wielki (przy drodze do Żerkowic), samotna skała wapienna przypominająca ruinę potężnej baszty z dużym oknem. Miejscowi powiadają, że w XIX wieku grasowali tu szwarcownicy. Trudnili się przemytem i zbójnictwem. Ja spotkałam jedynie miejscowego gawędziarza, który zaklinał się, że pradziad jego pradziada w 1850 roku natknął się na taką bandę liczącą około 100 chłopa i ledwo z życiem uszedł. Ponoć jedną z siedzib szwarcowników był właśnie Okiennik Wielki. Zamek Ogrodzieniec Drogą przez Żerkowice i Kiełkowice jadę do Podzamcza i najsłynniejszego na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej zamku Ogrodzieniec. Potężna sylwetka warowni wygląda, jakby była stworzona z jednej gigantycznej bryły skalnej. Sam jej widok zniechęcał wrogów do napaści. Wzniesiony w latach 1530-1545 zamek miał przepychem i ogromem dorównać królewskiej rezydencji na Wawelu. Wciąż mówi się o nim Mały Wawel, choć bardziej pasowałoby – Biały Wawel. Zwiedzanie zaczynam od zamkowych piwnic z Karczmą Rycerską. Menu jest intrygujące: bigos jurajski, żurek wiedźmy, bogracz zbójecki w chlebku podany, a wszystko suto zakrapiane miodem pitnym, winem korzennym bądź herbatą kata. W wiosenne i letnie weekendy w Ogrodzieńcu rozlega się szczęk żelaza i wystrzały armatnie. Po przedzamczu przechadzają się rycerze, ich giermkowie i wybranki serca. I nie są to wcale duchy, lecz ludzie z krwi i kości uczestniczący w turniejach rycerskich. Ogrodzieniec – najsłynniejszy zamek na Szlaku Orlich Gniazd ( Można by tu spędzić nawet cały dzień. Ja jednak wyruszam w kierunku Pilicy, po drodze zatrzymując się w maleńkiej wiosce Giebło z romańską świątynią z XII wieku. W Pilicy oprócz wyremontowanego rynku i kilku zabytkowych kościołów na odwiedziny zasługuje kirkut kryjący się w zielonej gęstwinie – ostatnia pamiątka po szkole żydowskiej, drewnianej synagodze i zamieszkującej tu żydowskiej społeczności. Ale największą chlubą miasteczka jest... I tu niespodzianka! Tym razem nie zamek, lecz pałac Padniewskich – budowla w stylu włoskiej willi z arkadowym portykiem i ogromnym wnętrzem kolumnowym. Sam pałac nie ma charakteru obronnego, ale żeby jurajskiej tradycji stało się zadość, okalają go mury obronne z bastionami. Jest też duch zamurowanej białogłowy pojawiający się raz w roku. Kiedy? Któż to wie...
materiał który często wykorzystywano do budowy zamków